Me and my work

poniedziałek, 12 listopada 2012

Szperacz codzienny... ;-)

Padam na twarz. Weekend upłynął mi na porządkowaniu tak zwanych zasobów. Przestałam ogarniać to ile jakiej wełny mam, więc zabrałam się za zwinięcie tego co zwinięcia wymagało. Alles zussamen do kupy zabrało cały dzień... Dżizus...
Teraz relaks a ostatnio podczas relaksu szperam w necie, celem odnalezienia jak najbardziej odjechanych projektów druciarskich. Muszę przyznać, że zdarzają się prawdziwe perełki. Fantazja niektórych projektantów nie ma granic i wobec ich kreacji moje umiejętności są na poziomie, który oględnie określę jako: "Pani nie, pani jeszcze długo nie." ;-)

YSL knitted wedding dress 1965 via vogueweekend
via pintrest

via pintrest
via Sandra Backlund
Sandra Backlund

Sandra Backlund

Sandra Backlund

Sandra Backlund

Sandra Backlund

Sandra Backlund
Sandra Backlund

Sandra Backlund


via lookbook.nu
via pintrest
via http://vingil-lab.livejournal.com

No. Można? Można!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz