To maleństwo czekało na zszycie ponad 2 miesiące...
Dorwałam ten kawałek brokatowej skóry przypadkiem. Byłam zachwycona.
Wróciłam do domu, chwyciłam nożyczki, pocięłam i zaczęłam mieć wątpliwości czy to była dobra decyzja. Czasem tak mam niestety. Odłożyłam więc zmasakrowane nożyczkami i skalpelem kawałki i postanowiłam to przemyśleć. Oczywiście skończyło się na tym, że o nich zapomniałam i znalazłam ostatnio podczas porządków...
Wyszła mała kopertówka typu foldover z wściekle neonową podszewką w kolorze mandarynki.
przeboska, zakochałam się:-)
OdpowiedzUsuń